Rose
Dopiero od pół godziny chodziliśmy po najbliższej galerii handlowej, a Dymitr już narzekał. Może nie tyle narzekał, ile widziałam w jego postawie znudzenie i frustrację. Postanowiłam go pocieszyć.
-Już wchodzimy do ostatniego sklepu Towarzyszu-powiedziałam.
-To samo mówiłaś przy poprzednim sklepie-mruknął.
-Ale to już na pewno ostatni. Obiecuję!
Ukochany tylko burknął pod nosem coś po rosyjsku.
Skręciliśmy w dział z modą męską. Przyznam, że Dymitr wyglądałby olśniewająco w jednym z tych smokingów. Są smokingi i smokingi. To jest smoking.* Na myśl tego cytatu uśmiechnęłam się pod nosem.
-O! Zobacz jaka ładna!-Wskazałam śnieżnobiałą koszulę, z czarnymi guzikami i zwężeniami po bokach.
-No nie wiem.- Widać nie jest zbyt optymistyczny w tej kwestii.
-Nie marudź, tylko idź przymierzyć!-rozkazałam.
W drodze do przebieralni moją uwagę zwróciły jeszcze pasujące muchy i krawaty, ale nie mieliśmy potrzeby ich kupna.
Gdy weszliśmy razem do kabiny Dymitr zdjął bluzkę, a ja z niemałym zainteresowaniem wpatrywałam się w idealnie wyrzeźbione mięśnie pleców i ramion.
-Ekhem- odchrząknął.- Czy będziesz wpatrywać się w moje plecy?
-Powiem ci, że mogłabym tak całe dnie!
Nie wiem o co wcześniej pytał, ale w jego dłoni ujrzałam koszulę. Wzięłam ją i zaczęłam nakładać na jego ramiona. Podeszłam od przodu i złapałam za pierwszy guzik. Wtem Dymitr nachylił się do mnie i lekko przygryzł płatek mojego prawego ucha. Całe ciało przeszedł mi przyjemny dreszcz. Aby mu się odwdzięczyć, zapinając ostatni guzik, musnęłam jego brzuch paznokciami. Nieznacznie się spiął, lecz zaraz rozluźnił, po czym wyszeptał mi do ucha.
-Jeśli tak dalej pójdzie, to nie tylko będziemy kupować, koszulę, ale także płacić za wyrządzone szkody.
-Czy to wyznanie Towarzyszu?-powiedziałam, uśmiechając się nieznacznie.
-Nie mamy czasu Rose. Konferencja.
No niestety. Ale chociaż ma się w co ubrać. Po wyjściu ze sklepu, udaliśmy sie do Hondy, zaparkowanej kilkadziesiąt metrów dalej. Nadal nie wiem co ludzie z Dworu widzą w Hondach. Samochód nie był stary, ani zepsuty, tylko po prostu przydałoby się jakieś urozmaicenie. Przysięgam, że odkąd korzystamy z dworskich pojazdów, potrafię wymienić każdy model tej marki.
Na szczęście nie było korków i już niedługo byliśmy w domu. Z torbą przeszliśmy do naszych komnat, po czym pierwsze co zrobiliśmy to serię telefonów do Lissy i Christiana, którzy się o nas martwili, ponieważ nie powiedzieliśmy im gdzie jedziemy. To znaczy ta pierwsza pewnie się martwiła, ale co do Ozery to pewności nie mam. Przyjaciółka przez pięć minut usiłowała mi wytłumaczyć, że nie mogę tak znikać bez uprzedzenia. Uspokoiłam ją po czy rozłączyłam się, tłumacząc, iż jestem zmęczona. Nie było to zbyt miłe z mojej strony i wiem, że powinnam poświęcać jej więcej czasu, ale teraz byłam padnięta.
Gdy tylko ujrzałam Dymitra moje zmęczenie odeszło w niepamięć. Wreszcie mamy chwilę czasu, aby zająć się sobą.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Po pół roku wróciłam. Przepraszam Was bardzo, ale weny nie miałam. (Ta, pewnie myślicie, przez pół roku) Po prostu nie miałam pomysłu na kontynuowanie tego. Teraz mam nadzieję, że zacznę pisać regularnie. Jeśli chcecie to powiem Wam, że rozpoczęłam działalność na Wattpadzie! Znajdziecie mnie pod nazwą Iriarisa (wszędzie oprócz tu się tak nazywam). Piszę jedną creepypastę i jedno opowiadanie fantasy. :)
Пока! (Od jakiegoś czasu uczę się w szkole rosyjskiego! Szkoda, że to tylko kółko... Ale przyda się gdy Dimka spotka znajomego!)
Aelin
Ukochany tylko burknął pod nosem coś po rosyjsku.
Skręciliśmy w dział z modą męską. Przyznam, że Dymitr wyglądałby olśniewająco w jednym z tych smokingów. Są smokingi i smokingi. To jest smoking.* Na myśl tego cytatu uśmiechnęłam się pod nosem.
-O! Zobacz jaka ładna!-Wskazałam śnieżnobiałą koszulę, z czarnymi guzikami i zwężeniami po bokach.
-No nie wiem.- Widać nie jest zbyt optymistyczny w tej kwestii.
-Nie marudź, tylko idź przymierzyć!-rozkazałam.
W drodze do przebieralni moją uwagę zwróciły jeszcze pasujące muchy i krawaty, ale nie mieliśmy potrzeby ich kupna.
Gdy weszliśmy razem do kabiny Dymitr zdjął bluzkę, a ja z niemałym zainteresowaniem wpatrywałam się w idealnie wyrzeźbione mięśnie pleców i ramion.
-Ekhem- odchrząknął.- Czy będziesz wpatrywać się w moje plecy?
-Powiem ci, że mogłabym tak całe dnie!
Nie wiem o co wcześniej pytał, ale w jego dłoni ujrzałam koszulę. Wzięłam ją i zaczęłam nakładać na jego ramiona. Podeszłam od przodu i złapałam za pierwszy guzik. Wtem Dymitr nachylił się do mnie i lekko przygryzł płatek mojego prawego ucha. Całe ciało przeszedł mi przyjemny dreszcz. Aby mu się odwdzięczyć, zapinając ostatni guzik, musnęłam jego brzuch paznokciami. Nieznacznie się spiął, lecz zaraz rozluźnił, po czym wyszeptał mi do ucha.
-Jeśli tak dalej pójdzie, to nie tylko będziemy kupować, koszulę, ale także płacić za wyrządzone szkody.
-Czy to wyznanie Towarzyszu?-powiedziałam, uśmiechając się nieznacznie.
-Nie mamy czasu Rose. Konferencja.
No niestety. Ale chociaż ma się w co ubrać. Po wyjściu ze sklepu, udaliśmy sie do Hondy, zaparkowanej kilkadziesiąt metrów dalej. Nadal nie wiem co ludzie z Dworu widzą w Hondach. Samochód nie był stary, ani zepsuty, tylko po prostu przydałoby się jakieś urozmaicenie. Przysięgam, że odkąd korzystamy z dworskich pojazdów, potrafię wymienić każdy model tej marki.
Na szczęście nie było korków i już niedługo byliśmy w domu. Z torbą przeszliśmy do naszych komnat, po czym pierwsze co zrobiliśmy to serię telefonów do Lissy i Christiana, którzy się o nas martwili, ponieważ nie powiedzieliśmy im gdzie jedziemy. To znaczy ta pierwsza pewnie się martwiła, ale co do Ozery to pewności nie mam. Przyjaciółka przez pięć minut usiłowała mi wytłumaczyć, że nie mogę tak znikać bez uprzedzenia. Uspokoiłam ją po czy rozłączyłam się, tłumacząc, iż jestem zmęczona. Nie było to zbyt miłe z mojej strony i wiem, że powinnam poświęcać jej więcej czasu, ale teraz byłam padnięta.
Gdy tylko ujrzałam Dymitra moje zmęczenie odeszło w niepamięć. Wreszcie mamy chwilę czasu, aby zająć się sobą.
/////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////////
Po pół roku wróciłam. Przepraszam Was bardzo, ale weny nie miałam. (Ta, pewnie myślicie, przez pół roku) Po prostu nie miałam pomysłu na kontynuowanie tego. Teraz mam nadzieję, że zacznę pisać regularnie. Jeśli chcecie to powiem Wam, że rozpoczęłam działalność na Wattpadzie! Znajdziecie mnie pod nazwą Iriarisa (wszędzie oprócz tu się tak nazywam). Piszę jedną creepypastę i jedno opowiadanie fantasy. :)
Пока! (Od jakiegoś czasu uczę się w szkole rosyjskiego! Szkoda, że to tylko kółko... Ale przyda się gdy Dimka spotka znajomego!)
Aelin
No nareszcie ,bałam się że już nic tu nie napiszesz. Co do rozdziału to super. Mam tylko jedno zastrzeżenie krótki. Super rozdział ( wiem powtarzam się). Czekam na następny i życzę weny. Mam nadzieje że kolejny będzie szybciej.
OdpowiedzUsuńHej. Czekam na kolejny rozdzial. Bloga czytam od dzisiaj i rewelacja. Czy mogę prosic o dodatek do akademii ? katarzynatrybus@interia.pl
OdpowiedzUsuńNominowałam cię do LBA. Szczegóły u mnie.
OdpowiedzUsuńhttp://mojaroza.blogspot.com/2016/06/lba3.html?m=1
Kiedy nastepny rozdzial?
OdpowiedzUsuńHej kiedy można spodziewać się następnego?
OdpowiedzUsuńHej kiedy wstawisz kolejny rozdzial?
OdpowiedzUsuńNo właśnie kiedy next?!?!
OdpowiedzUsuńWerka
Super! Kolejny rozdział! Tyle czekałam <3 Świetny! I czekam na następny :*
OdpowiedzUsuńPS. Mam nadzieje, że fajny nauczyciel rosyjskiego. Ja uczę się go od 4 klasy i w sumie tylko jedna z trzech nauczycielek, z którymi miałam styczność umiała naprawdę porządnie i fajnie nauczyć. Szkoda, że poszła na emeryturke.. Tęsknimy! I za Tic Takami też xD
Czekam na kolejny ;)
Kiedy następny rozdział.Kocham twojego bloga <3
OdpowiedzUsuń