środa, 12 sierpnia 2015

Rozdział 8

Rose

         Strasznie bolała mnie głowa. Co się stało? Wyczuwałam, że leżę na czymś miękkim. Słyszałam czyjeś nerwowe kroki.
Jak się nazywam?
Rose Hathaway.
Kim jestem?
Strażnikiem.
Kogo kocham?
Dymitra.
                 Na razie wszystko wydawało się w porządku. Ale zaraz...  Najważniejsze pytanie.
Co się stało?
Nie pamiętam. Chwila... A tak już wszystko sobie przypomniałam!
                 Jęknęłam. Poruszyłam niespokojnie nogami. Otworzyłam oczy. Wokół mnie było ciemno. Czyżbym oślepła?
-Dymitr?!- zawołałam lekko poddenerwowana.
                  Na korytarzu usłyszałam szybkie kroki.
-Rose? Obudziłaś się?- spytał Dimitr
-Tak, ale strasznie boli mnie głowa.- powiedziałam- Która godzina?
-Trzecia rano.
-Ufff. To dla tego jest tak ciemno. A już myślałam, ,że coś mi się stało ze wzrokiem- To była niewyobrażalna ulga.
 Moja ulga nie trwała długo, bo mój ukochany powiedział:
-Ale jest niedziela. Tak się o ciebie martwiłem- To powiedział z troską w oczach.
-Niedziela?! Czyli, że przespałam dwa dni?- No nie! Tego się nie spodziewałam.- Skoro jeszcze żyję to znaczy, że ten ktoś nie chciał mnie zabić tylko, no nie wiem, opóźnić poszukiwania?
-Tak to możliwe.- powiedział po dłuższym namyśle Rosjanin. 
                    Rano wyruszyliśmy  na poszukiwania. Nie dały one jednak  pozytywnego rezultatu. Tak było przez kilka dni. W końcu postanowiliśmy wrócić na Dwór. Może tam się czegoś przydatniejszego dowiemy.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz